Dwa tygodnie temu znikl prawie caly snieg w Fort McMurray, zagrabilismy nasz ogrodek, wystawilismy krzesla ogrodowe, juz, juz zaczelo pachniec prawdziwa wiosna.
Codziennie rano z drzeniem serca odsuwalam zaslonke zeby zobaczyc czy przypadkiem nic nie spadlo na moja zieleniejaca sie trawe, no i niestety dzisiejszego poranka...trawy juz nie bylo widac...Nastapil nowy atak zimy. Oczywiscie wiem ze ona nie ma szans. Ona tez to wie:))) ale pojawilo sie takie nieprzyjemne uczucie...jakby to znow byl pazdziernik i 6 miesiecy zimy przed nami.
Ale nie wszyscy sa rozczarowani tym widokiem, Mr R na widok deszczu mowi
- a ja tam wole jak pada snieg.
A na moje slowa
- won paskudztwo z mojego ogrodka,
oburza sie ze przeciez jest tak pieknie. Wychowany bez sniegu Portugalczyk:)))