Spedzilam ten weekend z kubeczkiem w reku...juz sie do tych kubeczkow przyzwyczilismy...na pocztku nie smakowala nam ta ciepla lurka z papierowego opakowania z plastikowa przykrywka z dziurka...ale teraz z braku "bica" i Tim Horton's dobry jest!!!
Tak samo bylo z uzywalnoscia drive inn, w pierwszym tygodniu nie do pomyslenia bylo zebysmy stali w kolejce do "drive throu" a teraz z samochodu nie chce nam sie wychodzic zeby sie kawy napic.A najlepsze jest toze kawa w samochodzie pozostawia taki przyjemy zapach.
Ameryka bedzie na pewno kojarzyc mi sie na zawsze z tym samochodowo-kawowm zapachem po pozostawionym przypadkowo w aucie kubeczku.
Stad tez to romantyczne zdjecie ;)
A kawy to ja bardzo duzo w tej podrozy potrzebowalam...por razões obvias- apresentadas nas outras fotografias :)))
Sem comentários:
Enviar um comentário