mamy z sankowaniem... napadalo tyle pieknnego puchowego sniegu, temperatury odpowiednie, dzien coraz dluzszy, a tu klops. Nie mozemy znalezc sanek. Dzieci zostawily je gdzies w ogrodku przed opadami i snieg je przysypal.David juz zaczal ryc w poszukiwaniu, ale bez skutku. Pewnie trzeba bedzie nowe zakupic zeby sie taka fajna zima nie marnowala. Albo zatrudnic wszystkich kolegow do poszukiwania!
Subscrever:
Enviar feedback (Atom)
Sem comentários:
Enviar um comentário