Wczoraj do naszego miasteczka na kocnu cywilizowanego swiata przybyl ogien olimpijski. Przybyl z jeszcze odleglejszego koncz swiata bo z Northern Teritory.
Ai que emocion! Jak mowia Hiszpanie:)
Wszedl ten zwrot do mojego slownka latem 1998 roku, gdy podczas mojej wizyty na Expo98 okazalo sie ze byl to dzien Hiszpanii i Expo zwizytowal takze Krol No i wlasnie ci "rozemocjonowani" Hiszpanie tak mowili, zwlaszcza Ci, ktorzy widzieli go po raz pierwszy i to na dodatek za granica. Wiec Gdy mi sie przytrafia cos takiego( swoja droga slepej kurze ziarno) to wlasnie cisnie mi sie na usta ta "emocion".
Bardzo pieknie sie uroczystosc niesienia ognia odbyla, torchbearers zmieniali sie co jakies 100 metrow, nie bylo wiec po nich widac zmeczenia;), niespodzianka ( przynajmniej dla mnie byl fakt ze za kazdym razem przy zmienie niosacego byl zapalany nowy znicz. Znicze tez maja bardzo nowoczesny wyglad.
Nie udalo nam sie pojechac az do Mac Donald Island na glowna uroczystosc bo zeby wjechac tam wlasnym samochodem trzeba bylo miec specjalne zaproszenie a na wycieczke autobusem z Lola raczej nikt ochoty nie mial.
Pogoda tez dopisala swiecilo piekne slonko, snieg prawie sie stopil, wiatru jak to w Forcie prawie nie bylo wiec ryzyko "zgasniecia" tez male:)))
Pod tym linkiem znajduje sie Interaktywna mapa podrozy zicza przez Kanade jak dluga i szeroka- w ta z powrotem;)
a tutaj link do igrzysk
Sem comentários:
Enviar um comentário