quinta-feira, 22 de abril de 2010

spoznia sie...

samolot.
bawilam sie z dziecieciem na dworze, bo pogoda piekna, bezchmurne niebo. Nagle pomyslalam o Tobie...odruchowo podnioslam glowe do gory:) i tam byles Ty, przemieszczales sie z predkoscia 900km na godzine, pozostawialac za soba cztery biale smugi na tym czystm blekitnym niebie. odprowadzilismy Cie wzrokiem az go horyzontu.Za 4 godziny bedziesz w domu. To byla dluga, wyczerpujaca nieobecnosc.

Sem comentários: