terça-feira, 13 de abril de 2010

nagly atak zimy w kwietniu


Tak to wygladalo w najbardziej krytycznym momencie.









No bo juz przeciez wiosna byla, wiec nie mialo sensu chowanie rowerow.





Zupelnie jak moje torty, tylko mu truskawek brakuje!






W niczym sie nie roznia zabawy dzieci na sniegu od tych na plazy. Diana lepi forty:)) David sie byczy. Troche wiecej maja ubran na sobie jedynie.
Nie da sie ukryc ze piekna sie zrobila ta zima. Taka o jakiej sie marzy przed Bozym Narodzeniem, w kwietniu troszke wyprowadza z rownowagi. Ale przeciez mielismy wiosne w lutym wiec czujemy sie zrekompensowani. Teraz tylko zaciskac kciuki zeby to byl juz ostatni jej atak w tym roku, a jezeli jednak zdecydujemy sie na powrot w czerwcu do Portugalii to moze byc nasz ostani obrazek zimowy... az tak zimowy:)

Sem comentários: