quinta-feira, 17 de dezembro de 2009

swieta, swieta


Tak naprawde to wcale nie lubie tej napietej przedswiatecznej gonitwy z niewiadomo czym. Moze wiaze sie to z faktem ze Boze Narodzenie na poczcie bylo okresem wyczerpujacym do cna, a moze to moja niechec do robienia zakupow. Atmosfera sklepow przed swietami odbiera mi chec do czegokolwiek.

W szkole tez nie ma wytchnienia, jedna uroczystosc za druga, ale to akurat jest fajne. Dzieci pokazuja czego sie nauczyly, Diana w tym roku spiewakla nawet!!! David gral na flecie i nawet nie falszowal strasznie.( Chociaz mial nakazane przez matke zeby udawal ze gra;))

Tatus w tym roku tez sie wykazal bo wzial udzial we wszystkich przedswiatecznych uroczystosciach. Gromkie brawa dla asociala!!!

I nie da sie ukryc ze bedziemy miec biale swieta...I nawet strasznie zimno nie bedzie, bo atak polarnego mrozu wlasnie sie konczy.
Wiec wlasciwie mamy wszystkie skladniki zeby sie nam swieta w tym roku udaly. Jeszc ze tylko musimy potrzymc kciuki, zeby w tej nieszczesnej fabryce nic zlego nie zaczelo sie dziac dnia 24 grudnia okolo 5 po poludniu...

Sem comentários: