David!
To niby tylko palec...ale zmiazdzony nie pozwala na:
-jazde na nartach
-jazde na lyzwach
-koszykowke
-budowe sniegowych fortow
-zabawe na sniegu
-gre na flecie
i wiele innych drobnych przyjemnosci.
David jest niepocieszony, zlosci sie z byle powodu i nie moze swym kolegom wybaczyc tego wypadku...Bo w duzej czesci to zasluga kolegow ze on tego wszystkiego powyzej nie moze. tak im sie spieszylo do busa, ktory mial ich zabrac na narty ze przepychajac sie w drzwiach popchneli go tak, ze prawie sie przewracajac zlapal sie ...niestety futryny drzwiowej, a drzwi sie wlasnie zamykaly. A to nie byle jakie drzwi, tylko metalowe, stukilogramowe wrota.
Przy okazjii odwiedzilismy kanadyjski szpital...calkiem nowe doswiadczenie. I jeszcze raz doswiadczylismy tej ich niezwyklej uczynnosci i bezinteresownej pomocy
(to ze strony pracownikow szkoly).Szpital tez raczej nie ma nic wspolnego z Hospital de Santa Maria...ale tutaj moze akurat mielismy szczescie.
domingo, 7 de fevereiro de 2010
Subscrever:
Enviar feedback (Atom)
Sem comentários:
Enviar um comentário