Wlasnie zdalam egzamin praktyczny na kanadyjskie prawo jazdy.
Soo happy!!! Juz nawet bez diety czuje sie jakies 10 kg lzejsza. I to wcale nie bylo takie trudne.
Zestresowana bylam strasznie. Ale od razu mu to powiedzialam;) A pozniej bylo juz latwo. 22 lata po zrobieniu parwa jazdy zdawalam egzamin. Ile ja jeszcze tych "prawek" bede miec? Mialam juz polskie, portugalskie teraz kanadyjskie. Jak sie Sergio zechce przeprowadzic na ksiezyc to stanowczo odmawiam zdawania nastepnego egzaminu;)
I nawet pogoda byla wymarzona, slonce skrylo sie za chmurkami i nie walilo bezlitosnie po oczach(8H30 rano, snieg nie padal, droga sucha i lekki mrozek.
Na najbardziej skomplikowanym skrzyzowaniu w Forcie, ktore jest zelaznym punktem egzaminu nie bylo zadnego samochodu;))) Pomijajac juz fakt ze mieszkalam w tej dzielnicy przez 3 miesiace wiec to nie byla dla mnie zadna niespodzianka.
Pogoda tez dopisala, co oznacza ze to wsciekle wschodzace slonce skrylo sie za chmurami, nie padal snieg, nie bylo -40ºC kiedy to samochody wypuszczaja chmury maskujace i nic nie widac;) Bylo wlasnie tak jak sobie zazyczylam
Refleksja mnie naszla taka:
Majac 35 lat do pelnego zadowolenia z siebie brakowalo mi dwoch rzeczy. Chcialam
1)nauczyc sie wreszcie jezdzic samochodem i
2)mowic po angielsku w stopniu sredniozaawansowanym.
Tylko problem mialam jeden, chcialam zeby mi sie to zrealizowalo bez mojego wysilku, czasu i nerwow. Tak z dnia na dzien...nie dalo sie! ale Udalo sie!
Tylko czy ja moge sie juz czuc calkowicie z siebie zadowolona? Nie bardzo;) Nowe wyzwania sobie postawilam.
Niektorzy w wieku lat 40 maja stabilizacje a ja mam dwuletnie dziecko i wyzwania!
sexta-feira, 19 de fevereiro de 2010
Subscrever:
Enviar feedback (Atom)
Sem comentários:
Enviar um comentário