sexta-feira, 26 de março de 2010

dieta etap 3

Zaczynam jutro!!! Schudlam 13 kg, mysle ze wystarczy i zeby mi plusy nie przyslonily minusow zaczne juz jutro 3 etap. pal licho te dwa kliogramy, ktore jeszcze chcialam stracic. Juz nie moge patrzec na tak wiele produktow...i chleb w dalszym ciagu sni mi sie po nocach. Wiec jutro na sniadanie zrobie sobie tosta z pelnoziarnistego chleba z chuda szynka z indyka.
!30 dni.Do trzeciego sierpnia. A pozniej zrobie sobie detox;)))

Czas trwania kuracji przejściowej oblicza się zależnie od wielkości utraconej wagi : dziesięć dni nowej diety na każdy utracony kilogram.

Jeśli straciliśmy 20 kg, trzeba ją stosować przez okres wynoszący 20 razy dziesięć dni, co stanowi dwieście dni, czyli sześć miesięcy i dwadzieścia dni. W ten sposób każdy łatwo obliczy czas dzielący go od ostatecznej stabilizacji.
Podczas fazy utrwalania wagi należy jak najściślej stosować się do diety pozwalającej na spożywanie następujących pokarmów:
• pokarmy proteinowe fazy uderzeniowej,
• warzywa kuracji równomiernej,
• jedna porcja owoców dziennie, oprócz bananów, winogron i czereśni,
• 2 kromki pełnoziarnistego chleba dziennie,
• 40 gramów sera,
• 2 porcje produktów skrobiowych tygodniowo,
• udziec jagnięcy lub pieczeń z polędwicy wieprzowej.
Jako nagroda za stracone kilogramy w tej fazie dodatkowo mamy:
• dwa odświętne posiłki w tygodniu.
Oraz obowiązkowo i bezwarunkowo
• jeden dzień ścisłej diety proteinowej (kuracja uderzeniowa) w tygodniu. Najlepiej wybrać sobie konkretny dzień i się go trzymać.

quinta-feira, 25 de março de 2010

Klimat ...zmienny

-25 C w srodr rano +15 C w niedziele wieczorem co daje roznice 40 C w ciagu kilku dni.W te strone to jest to nawet dosyc przyjemne. Gdy jest w odwrotna to chce sie plakac.
Mamy nadzieje ze w tym roku Swieta Wielkanocne beda wiosenne.

quarta-feira, 24 de março de 2010

casamento;) dostalam od tesciowej hehhe

Um dia um rapaz perguntou a uma rapariga se queria casar com ele

a rapariga disse que não

e viveu feliz para sempre...................

Sem lavar,
sem cozinhar,
sem passar a ferro
saindo com as amigas,


dormia com quem lhe apetecia,
gastando o seu dinheiro conforme lhe apetecia
e sem trabalhar para ninguém.

FIM

...O problema é que, em pequeninas, não nos contavam estas histórias.
Vinham sempre com a história do príncipe no cavalo branco e bla bla bla...( A gente acreditava!)


Há quem diga que os homens pensam: ' Para que é que nós havemos de comprar a vaca quando podemos ter leite grátis?'

Temos de lhes dizer: Sabem porque é que agora 80% das mulheres já não querem casar? Porque perceberam que não vale a pena comprar um porco inteiro para ter uma salsicha.·

Pewnego razu chlopak zapytal dziewczyne czy chcialaby za niego wyjsc i ona odpowiedziala mu :nie i zyla szczesliwa na zawsze
bez prania
bez gotowania
bez prasowania
wychodzila z przyjaciolkami
spala z kim chciala
wydawala swoje pieniadze na co chciala
i nie pracowala dla nikogo
KONIEC


Problem polega na tym ze gdy bylysmy male nikt nam nie opowiadal takich historii, zawsze bylo o ksieciu na bialym koniu e bla, bla, bla i uwierzylysmy.
Niektorzy mowia ze mezczyzni mysla" po co mamy kupowac krowe jezeli mozemy miec mleko gratis?"
Musimy im odpowiedziec wiec" wiecie dlaczego 80% wspolczesnych kobiet nie chce wychodzic za maz? Poniewaz zrozumialy ze nie warto kupowac calej swini skoro potrzebna im tylko kielbaska...

terça-feira, 23 de março de 2010

przepraszam

cie ciepla czapko, przepraszam was rekawiczki i przepraszam cie cieplutka kurtko. Jutro to chyba nawet kosmiczne buty przeprosze...
A taka mielismy nadzieje ze jednak slonko juz tak mocno ogrzewa polnocna polkule ze zimno polarne nie ma szans, a tu lup! -20 i wilgotnosc nie wiem dlaczego siegnela 85 % i zimno jest straszliwie, dobrze ze chociaz nie wieje i slonko jednak przebija sie zza chmur. Wczoraj znow walczylam lopata na froncie poludniowym i polnocnym bo przez niedzielny wieczor i noc napadalo sniegu po kolana, samochod nalezalo odkopac tak byl przywalony. To bylo na przywitanie wiosny. A teraz sobie na nia poczekamy; mniej lub bardziej cierpliwie...
Za to wschody slonca przepiekne...

segunda-feira, 22 de março de 2010

rozmowa

David-Im so awesome...
Diana- I'm awesomer!!
David- You are not!! I'm!
Diana- I'm!!!
David-I'm!
Diana-Mãe, diz ao mano que eu sou awesomer que ele!!
Ja- odczepcie sie od matki!! Nie macie innych problemow???
Pai- David, cala te! a Diana é awesomest at all!!!
Nawet nie wiem czy ten przymiotnik sie stopniuje;))) ale wlasnie takim jezykiem mowi obecnie moja rodzina.
Diana szczegolnie jest w tym zabawna, jezeli nie moze znalezc slowa ani po angielsku, ani po portugalsku zastepuje je niezrozumialym mruczeniem.
Lola za to nauczyla sie mowic Yeah. Szczegolnie w odpowiedzi na:
-Zrobilas xixi na nocnik?
-Yeah!!

Cool!!!
A tak naprawde to nie lubie slowa "awesome" "fantastyczny"- naduzywane, sluzace do opisu wlasciwie wszystkiego i wszedzie. Wystarczy ze zapytasz kogokolwiek jak sie udal weekend, wakacje, zebranie w pracy, w szkole, zakupy, obiad, spacer, cokolwiek...98% odpowiedzi bedzie awesome!!! Entuzjastyczne podejscie do zycia??? czy chowanie pospolitosci i nicosci wrazen za takim gornolotnym slowem?

domingo, 21 de março de 2010

wyrodna...matka , ja

czasami dochodze do stanu, kiedy mysle ze zaraz przyjdzie jej mamusia i zabierze ja do domu...ze ja jestem tylko jej nianka...a zaraz pozniej prawda uderza mnie jak obuchem. Ona jest moja. Tylko moja i w calosci, 24/7, bez przerw na kawe i paapierosa. ostatnio nie sypia po poludniu i jest mi gorzej, nie wiem jak to mozliwe i nie wiem jak to wytrzymuje. To ciagle nasluchiwanie i zgadywanie co ona teraz robi i czym to moze grozic wykancza mnie calkowicie. Moze ja przesadzam i to efekt tej diety i niewyspania...Albo ona urosnie albo ja zwarjuje.

ipod!!!!

jest czlonkiem naszej rodziny zaledwie od kilku dni i juz tyle zamieszania w nie wprowadzil.
Tatus protestowal przeciwko kupnu, a teraz zachwycony. Trzeba mu go z rak wyrywac i blagac o potrzymanie przynajmniej. Zaloze sie o ipoda ze sobie tez taka zabawke kupi. Predzej czy pozniej. A moze nawet szarpnie sie na iphona? Kto go tam wie, przciez on jesli chodzi o elektronike i kable jest absolutnie nieobliczalny i juz sie nie wtracam bo nie warto sobie strzepic jezyka.
A ipoda tez sobie kupie. W tajemnicy.

sábado, 20 de março de 2010

wszystko powoli wraca do pionu

dzisiaj przyszedl technik od modemu...bo nie mozna zyc bez Internetu!!
Jutro odwieziemy komputer Davida do serwisu, bo jak nie to rozszarpia ten moj. Inzynier probowal go sam reanimowac ale nic to nie dalo. Chociaz nie ...dalo mu to przyjemnosc kupienia niepotrzebnych czesci...I nawet sie na nas bardzo nie zezloscil czyli nie zwalil winy za awarie na nas;))) Tylko na elektroniczny szajs sprzedawany w Ameryce! Upieklo sie;)
Za dwa tygodnie znow wyjezdza, ciekawe co nam sie uda zepsuc tym razem?

sexta-feira, 19 de março de 2010

powrot taty

Z pewna doza niepokoju czekamy na powrot taty...jeden komputer zepsuty, modem w proszku, swiety komputer taty byl uzyamny przez piecioletnie dziecko...podobno wszysstko wazne zabezpieczone ma passwordami i antyvirus z tych poteznych, ale nigdy nie wiadomo...
Houston he have a problem;))
sniegu znow napadalo pod jego nieobecnosc, drive nieodsniezona, wywiadowka w poniedzialek, stopnie dzisiaj dotarly do domu. Nawet dobre, przynajmniej tutaj nie trzeba sie bac. Co prawda Diana demonstrates friendship towards others (WITH ASSISTANCE) ale przeciez nie ma sie czemu dziwic, w tym podobna jest do Taty, ktorego trzeba w tylek kopnac zeby do obcej osoby wyciagnal reke w gescie pozdrowienia...
Ale stesknilismy sie bardzo, brakuje nam dzikiego(nieoswojonego) zwierzecia w bejzmencie.

quinta-feira, 18 de março de 2010

Imagine a day . sarah thomson



Imagine a day...
...when a book swings open
on silent hings
and a place you've never seen before
welcomes you home
Imagine ...today


Imagine a place...
where words shelter you,
ideas uphold you, and thoughts lead you
to the secret inside the labyrinth
imagine...here.


Z ksiazeczek dla dzieci oczywiscie. Opatrzonych cudownymi ilustracjami zlozonymi ze zludzen optycznych. Bardzo nam sie podobaly.

nocnikowanie

Chyba wreszcie zrozumiala...jak ja uwielbiam na nia patrzec, gdy taka roztargniona, zapatrzona w telewizor albo w ksiazeczke podchodzi do nocnika, zciaga spodenki, siada i sika!!! wstaje i klaszcze w dlonie i chce buzi i usciski!! czyzby mi sie udalo?? mimo tej jej straszliwej walki...

zabezpieczenia

Przed pojsciem spac musze:
-sprawdzic czy na pewno wszystkie drzwi wyjsciowe z domu zamkniete sa na zamek i to wcale nie z obawy ze ktos moze wejsc, ale ze strachu ze KTOS moze wyjsc( bo wychodzi! w samych majtkach)
-zablokowac drzwi od malej lazienki, gdzie wszystkie kosmetyki stoja na wierzchu bo KTOS moze sie najesc np kremu rozjasniajacego pod oczy( a nie stac mnie na karmienie KOGOS tak drogim jedzeniem)
-schowac szcztki i mopy w tej zamknietej lazience, zeby KTOS nie zaczynal sprzatania o 5 nad ranem, bo niestety po takim sprzataniu strasznie duzo mam roboty o 5h15, nie wspominajac juz ze malo co widze o tej godzinie bo oczy mi sie ledwo otwieraja( to pewnie od tego kremu)
-ukryc wszystkie stolki i krzesla w miejsci dla KOGOS niedostepnym bo wlaczenie swiatla o 2h nad ranem razi mi mozg( oczu nie moge otworzyc)
-schowac pilota i wyciagnac wtyczke telewizora z gniazdka( bo KTOS tym pilotem juz walnal pare razy matke w glowe, a guziki od zmiany kanalow na samym telewizorze tez juz zostaly odkryte)
-schowac torebke, bo znow bede prawa jazdy szukac po calym domu,
-ukryc gleboko klucze od samochodu bo albo bedzie sie bawic pilotem, a czasami samochod odpala i jezeli bedzie to o 2h to o 8 mozemy juz nie miec benzyny, albo bedzie sie bawic samym kluczem wklakajac go do gniazdek.
-postawic komputer na kominku bo KTOS jeszcze tam nie siega, chociaz probuje, oj probuje ale jezeli stolki sa schowane to nie ma szans!
- na koniec wyciagnac z gniazdka wtyczke nocnej lampki i schowac pudelko z plytami audiobooka za poduszke.
-zamknac opuchniete, podsiniale oczy na godzine i pomodlic sie zeby w miedzy czasie nie nauczyla sie otwierac lodowki i zamrazalnika, bo Boze Drogi!!! nie mam pomyslu na zabezpieczenie!!!

quarta-feira, 17 de março de 2010

i po wiosnie

No tak... przeciez sie tego spodziewalismy. Snieg wali z nieba na calego. Juz znow wszystko jest przykryte biala pierzyna. Patrzylam na mlodziez powracajaca dzisaj ze szkoly...krotkie so
spodenki(!!!!!), cienkie bluzy, sportowe letnie buty...szal...w tej zawierusze. Podobno w sobote ma byc-20ºC...ale co ja sie bede przejmowac.
dzisiaj przez ponad 2 godziny nie mielismy pradu w domu, na calym osiedlu nie bylo. Ogrzewanie sie nie wlacza...Na szczescie temperatura na dworze nie spadla ponize -5ºC, ale i tak zaczelismy odczuwac dziwny chlod, co w polaczeniu z widokiem padajacego, gestego sniegu dalo do myslenia o kominku, o spaniu wszyscy w jednym lozku i takie tam...ale to byl falszywy alarm...i Houston, we are with power again...nie mowiac juz ze: we are on-line again:)))

Z opowiesci tubylcow

Wiosna w zimie ciagle trwa. Zamknieto stoko narciarski bo jest za cieplo na robienie sniegu. Juz sie do tego przyzwyczailismy i chodzimy w polarach, ale tubylcy rozne rzeczy opowiadaja. Juz mieli raz taka wiosne, chyba 2 czy 3 lata temu, gdy pod koniec marca nie bylo juz wcale sniegu w miescie a 27 kwietnia byla taka burza sniezna ze szkoly zamknieto- co w Kanadzie jest ewenementem niezwyklym. Prawda jest ze ten snieg znikl w ciagu trzech dni ale wyobrazam sobie jak to na psychike dziala. Dzisiaj niebo jest zachmurzone i chyba cos bedzie padac, temperatura+3ºC wiec na dwoje babka wrozyla. na moim trawniczku przed domem nie mas juz ani odrobiny sniegu...a to co jest za domem sie nie liczy;)))

domingo, 14 de março de 2010

skutki diety


Jeszcze jedno opakowanie serka riccota i chyba mi odbije kompletnie...

sexta-feira, 12 de março de 2010

ksiazka o Dianie




It's not easy being Diana. She is stuck in the middle- too big for some things, too little for others.
Prawda najprawdziwsza:)

quarta-feira, 10 de março de 2010

ciagle wiosna

Gdy sie ta wiosna znow przemieni w zime to ostrzegam bede wyc i zawodzic i zzymac sie niepotrzebnie. A wtym tygodniu juz zostanie zmieniona godzina na letnia wiec znow bedziemy wstawac w nocy i jezeli znow spadnie snieg to chyba naprawde dostane jakies depresjii i nawet szydelkowanie mnie nie uratuje.
od paludniowej strony zostal nam tylko na trawniku, taki malutki kopczyk i znika w oczach. Od polnocy jest gorzej, ale i tak ubywa. Zastanawiam sie nad namowieniem Davida na przerzucanie sniegu z cienia na slonce, ale obawiam sie ze raczej on" vai mandar me passear". Poczekam jeszcze troche, a pozniej w ramach gimnastyki sama go przerzuce!!

terça-feira, 9 de março de 2010

2 lata




Dwa lata bez jednej w pelni przespanej nocy. Dwa lata walki z tym malym czlowiekiem.
Ale mimo wszystko to byly dwa szczesliwe lata a zwazywszy to co ja jej zrobilam przez pierwsze 9 miesiecy i przez te dwa lata, to nie ma sie co dziwic ze jest jaka jest.
Jest zdrowa i sliczna i bardzo dobrze sie rozwija, a ze uparta, i niezwykle sprawna fizycznie to tylko bonus. Wytrzymac jeszcze rok, dwa a pozniej bedzie najgrzeczniejszym dzieckiem swiata. To takie postanowienie na najblizsze lata, i bede w to wierzyc bo jak nie, to zwarjuje.

segunda-feira, 8 de março de 2010

kulturowe podobienstwo mimo wszystko

O butach bedzie.
Czasami w Lizbonie w sierpniu dzien wstaje taki lekko zamglony, nawet nie zachmurzony i nie zbierajacy sie na deszcz ale wlasnie taki lekko niewyrazny, slonce przycmione poranna rosa, no i niektore moje znajome i nieznajome Portugalki wyciagaja "botas"- dlugie skorzane kozaki, bo to tak jakby sie zima zaczynala- w sierpniu;) nie wazne ze ta mgielka nic nie znaczy, dzien i tak przemieni sie w normalny 30 stomniowy upal. One beda w tym upale chodzic w kozakach. Najczsciej robi mi sie slabo na ich widok;)
Czasami na polnocy Alberty w marcu temperatury skacza do zawrotnych 9ºC, snieg dookola po kolana, ale jezdnie i chodniki czyste i suche, no i niektore moje znajome i nieznajome Kanadyjki wyciagaja sandaly, klapki i japonki- bo to tak jakby sie lato zaczynalo w srodku zimy, nie wazne ze od tego sniegu ciagnie zimnem a dzien w kazdej chwili moze przemienic sie w zimowa nawalnice. One beda w tej zimnicy chodzic z odkrytymi stopami. Zaczynam sie telepac z zimna na sam widok;)
I jeszcze jedna prawidlowosc, wprost proporcjonalna. Jezeli w Lizbonie mamy w zimie powiedzmy +9ºC to na pewno nie spota sie zadnej Portugalki w klapkach na ulicy. A jezeli jakim cudem temperatury w Forcie doszlyby do +30ºC to w zadnym wypadku nie spotkamy ani jednej Kanadyjki w kozakach.
Nie zaliczm siebie do zadnej z tych grup, akurat w kwestii obuwia jestem normalna;)

domingo, 7 de março de 2010

"too soon " a "so soon"

A propos przyjscia zimy w pazdzierniku bylo "too soon" a o przyjsciu wiosny w marcu delikatnie i niesmialo mowi sie "so soon"

sábado, 6 de março de 2010

zorza ocierajaca lzy

Sobotni wieczor...doszlam do muru i to takiego z wielkich kamieni, muru lolinego uporu, muru seriowego niezrozumienia, muru dianinych wymagan i muru mojej bardzo ciezkiej juz teraz diety. Lzy lecialy jak grochy, nic nie moglo mnie juz powstrzymac. Mialam po prostu dosyc. Czasami placz pomaga, no moze nie na since pod oczami ale na emocjonalne rozluznienie. Poszlam spac szlochajac w poduszke. Po dwoch godzinach pobudka...pappa mae!!! wscieklosc, bol glowy, lzy znow...a tu nispodzianka...przypadkowe spojrzenie za okno...zielen, plynaca zielen, zamarlam w zachwycie. Wyszlam w pidzamie na dwor.
A to efekt:





Nie sa to najlepsze zdjecia, ale na tyle moj fool-proof aparat pozwala.
Coraz piekniejsze zorze udaje mi sie zobaczyc. Ta dzisiejsza przerosla wszystkie inne do tej pory widziane. W pewnym momencie wygladala jak wielowarstwowe zaslony swiatla suszace sie na wietrze, falujace i plynace niebem, a ja malutka pod nimi...i jak tu plakac???
nawt nie zmarzlam na tym dworze.


Dopiero gdy sie zobaczy zorze w pelnej krasie to rozumie sie slowa" wiatr sloneczny", ktore najczesciej ja opisuja w madrych publikacjach, bo to naprawde jest tak jakby dolecial do nas sloneczny wiatr, albo stwierdzenie ze ona siega na setki kilometrow w gore, bo to widac ze ona siega gwiazd, przycmiewajac ich blask.

sexta-feira, 5 de março de 2010

sezon wiosenny rozpoczety


Wystarczylo ze snieg znikl z chodnikow i moja ksiezniczka wyciagnela rower. Znow sie zaczna zgryzoty matki, bo ona za kazdym razem wypuszcza sie coraz dalej i z okien jej nie widze. Ale przynajmniej zadowolona jest bardziej bo te jej" I hate snow" "I hate this place", "I want go back to Portugal" zaczynaly juz byc lekko krepujace, bo mowila to przy ludziach.
W tej chwili tez jezdzi, z miejsca gdzie siedze widze czubek czerwonego kasku. dalej jej nie wolno bo znika z pola widzenia.
No i po kazdej eskapadzie obowiazkowe jest mycie roweru, a zwazywszy ze wcale cieplo nie jest to rezulatem sa zgrabiale paluszki, ale i tak jej to nie odstrasza.

quinta-feira, 4 de março de 2010

taki dosc wstydliwy temat

Wiele juz ksiazek dla dzieci przeczytalam w swoim zyciu. Po polsku, po portugalsku, nawet kilka po francusku ale nigdy, naprawde nigdy nie spotkalam sie z taka eksploatacja "tego" zjawiska jak w tych amerykanskich ksiazeczkach. To juz trzecia, ktora traktuje o fizjologicznej czynnosci zwanej" farting". No moze nie do konca jest tylko o tym ale dwie strony sa temu poswiecone
The book of Boys for girls, Girls for boys by David Greenberg illustrated by Joy Allens




Girls will cause a fight to start
Say you're the one who started it
They'll sweetly smile, silently fart
Say you're the one who farted it





Boys cause girls to fight
Though they'll whine that it's not true
They'll fart out loud like dynamite
And blame the fart on you.

Zabawne prawda??
Jest tez w telewizjii taka kreskowka. Opowiada o really tv show. Jeden z bohaterow to Kanadyjczyk z nadwaga-ciagle to robi...kreskowka jest amerykanska- czyli Kanadyjczycy sa z tego slawni. No i opierajac sie na opowiesciach Sergia( sala kontrolna fabryki i meetingi kadry) i Davida( sala lekcyjna) to jest to czysta prawda.

quarta-feira, 3 de março de 2010

plac zabaw

 

Natychmiast po przyjezdzie zauwazylismy ze Fort pelen jest "wypasionych" placow zabaw. Obok kazdej szkoly obowiazkowo znajduja sie trzy albo cztery rozne zestawy drabinek, zjezdzalni,hustawek i przeroznych karuzel.A oprocz tego na kazdym osiedlu sa tez i inne placyki w pwlni wyposazone.
Niektore z tych zabawek sa tak pomyslowe i swietnie zaprojektowane ze sama mam ochote sie tam pobawic.

 

Oczywiscie pierwsza moja mysla bylo ze szkoda, ze tak rzadko moga byc uzywane, bo to zaraz jest zimno, albo zostana przysypane sniegiem i ze przeciez nikt dzieciom nie pozwala bawic sie na dworze w tej zimnicy.

 

Pomylilam sie:) Place zabaw sa w ciaglym uzyciu przez caly rok, no moze jak jest ponizej -40ºC to rzadziej, ale ogolnie sniegu na nich nie ma bo zostal przemieniony w wode przez dzieciece pupy ubrane w snowpants!


 
Posted by Picasa

Sama chodze z dziecmi na place zabaw w srodku zimy. Ja raczej wybieram sobie te sloneczne i malo mrozne dni, nie grozace odmorozeniami konczyn(moich) a o zabawach przed dzwonkiem to ja juz przeciez pisalam;) Kanadyjskie dzieci uwielbiaja sie bawic na mrozie.
Czy fakt ze wiekszosc swego zycia Lola spedzila w Kanadzie, (i wiekszosc tej wiekszosci to byla zima) moze byc podstawa do nazwania jej kanadyjskim, zimnolubnym dzieckiem?

terça-feira, 2 de março de 2010

+12 w marcu;) w Albercie...na polnocy Alberty;)


Kaluza pod swierkiem

Diana na bosaka na ganku " apanha o fresco"

Chlopaki ida na sanki. Kanadyjczyk z krwi i kosci probowal zostawic kurtke w domu, ale go pogonilam. Za to snowpants to podstawa kazdej zabawy. Mozesz byc w t-shircie ale bez watowanych portek nie!!!

Radocha:)
Wierzyc sie nie chce. Ja w to nie wierze, ale wykorzystuje wszelkimi sposobami. Woda sie leje, kapie, gulgocze...spiewa swa wiosenna piosenke. Nie szkodzi ze i tak w nocy znow zamarznie, po wschodzie slonca juz zaczyna. Prawie nie ma juz sniegu na dachu naszego domu, pod swierkiem jest wielka kaluza, w ogrodku od polnocnej strony snieg obsiada. To jeszcze nie moze byc wiosna. Za wczesnie, nie moze byc tak latwo w tym roku. W ubieglym, w marcu mielismy rekordy temperatur -tych niskich-42ºC a teraz takie cudo. Prawdziwi kanadyjczycy chodza juz z krotkim rekawem, cieple kurtki i buciory poszly w kat. Ten swierk za oknem zrobil sie taki zielony.
Ale w zwiazku z tym naglym atakiem wiosny mamy tez dylemat... za dwa tygodnie zaplanowana jest impreza w Vista Ridge dla dzeieci, jezeli snieg zniknie to nici z zabawy, wiec z jednej strony cieszynny sie z tej naszej wiosny a z drugiej tzrymamy kciuki zeby sniegu troche dopadalo za 12 dni.
Jak tu zadowolic tak wymagajace spoleczenstwo???

segunda-feira, 1 de março de 2010

farmerka II




Diana uprawia farme mamy!! Bierze za to dolara od pelnego zbioru, czasami jak ma fantazje to nawet cos poprzestawia a nawet zyskownie sprzeda.
Jakby ktos potrzebowal parobka to prosimy zglaszac poczta fejsbukowa na adres Diany oczywiscie. Dziecko zbiera na nowy rower, bo jak wroci do Portugalii to nie bedzie miala na czym jezdzic!