quarta-feira, 28 de abril de 2010

mysl o powrocie

Dziwnie sie czuje gdy o tym mysle. Z jednej strony, tesknie juz za Portugalia, za sloncem, za domem moim wlasnym, za dobrym jedzeniem i tym specyficznym uczuciem swojskosci( tak, tak...swojskosci...ja w Portugalii) z drugiej strony powrot do pracy i ciaglego biegu po 3 prawie latach calkowitego rozluznienia i braku dyscypliny przyprawia mnie o bol glowy juz teraz.
I przekonadzie ze jeszcze nie wykorzystalam do konca pobytu w Ameryce, nie nauczylam sie jeszcze angielskiego w stopniu zadowalajacym, nie poznalam tylu ludzi, ilu bym pragnela, nie zwiedzilam Kanady na tyle zeby powiedziec ze znam ten kraj...
Czasami dochodzimy w zyciu do punktu, gdy nie wiemy co bedzie za 3 miesiace.Zycie moze zmienic sie diametralnie. Wlasnie jestem w takim punkcie. Co bede robic 30 wrzesnia 2010?

sábado, 24 de abril de 2010

You tube

Odkrylismy ze Toopy and Binoo mozna ogladac na Youtube. Lola oszalala calkowicie. Teraz mam spokoj tylko przez 5min40 sekund bo tyle trwaja odcinki w sieci. Nastepnie przychodzi po mnie bierze za reke i mowi: BOO i musze biec zanim sie rozwyje na dobre. Najgorsze jest gdy np zagniatam ciasto na pizze i naprawde nie potrafie poruszac myszka za pomoca zebow...a Lola slowa czekaj, espera,wait nie rozumie w zadnym jezyku.

znow

pada snieg... na te kabriolety;)

quinta-feira, 22 de abril de 2010

spoznia sie...

samolot.
bawilam sie z dziecieciem na dworze, bo pogoda piekna, bezchmurne niebo. Nagle pomyslalam o Tobie...odruchowo podnioslam glowe do gory:) i tam byles Ty, przemieszczales sie z predkoscia 900km na godzine, pozostawialac za soba cztery biale smugi na tym czystm blekitnym niebie. odprowadzilismy Cie wzrokiem az go horyzontu.Za 4 godziny bedziesz w domu. To byla dluga, wyczerpujaca nieobecnosc.

quarta-feira, 21 de abril de 2010

sleep over

To takie amerykanskie zjawisko. Dzieci spiace u przyjaciol. ciagle tego chca...tylko ze nie umieja sie do konca zachowac, wydoroslec i niestety mimo ze to najczesciej ich iniciatywa a nie nasza to musimy po tatusia albo mamusie dzwonic okolo polnocy, bo 12 letni chlopcy albo nie moga spac i chca do mamy, albo ubzduraja sobie ze sie cos zlego z rodzicami dzieje i nalezy ich szybko do domu odstawic. Efektem jest ze juz trzech kolegow Davida ma szlaban na sleepover u nas w domu. Wystarczy mi Lola i Diana ze swoiomi dziecinadami nie bede znosic jeszcze czyichs obcych.
O dziwo nasz David mimo ze taki jeszcze dziecinny, nigdy nam takiego numeru nie wykrecil...oznacza to ze on wcale taki dziecinny nie jest:)

nasza ulubiona ksiazka dla dzieci

Willy Claflin - the storyteller- The uglified ducky
Konczy sie tak:
So, if you ever feel mayby you are a giraffe being raised by a fambly of gerbils, or a ladybug being raised by a fambly of elephants, remember-that does not mean you are uglified. No, no, no! That is a common misdeception. It just means you have not found out what you really are yet.
So demember, evrybody is beautiful something or other.
Especialy you.
Just ask the Uglified Ducky

domingo, 18 de abril de 2010

Po czym sie poznaje wiosne w Forcie?

Nie po kwiatkach, nie po jaskolkach, nie po pszczolkach. I absolutnie nie po kalendarzu... To po czym?
Ano po tym ze gwaltownie zmniejsza sie ilosc hummerow na highway63 a w ich miejscu pokazuja sie srebrne, blyszczace kabriolety. No i zabytkowe motocykle i corvety i inne drogie zabawki na benzyne.
No i temperatury w okolicach + 20 zrobily swoje. Caly ten snieg wyparowal w ciagu czterech dni. Nie roztopil sie bo kaluze po nim nie zostaly. I rzeka tez nie wytrzymala goraca i pekla tydzien przed normalnym( srednim) terminem. Teraz to juz moze byc tylko lepiej. Dzieci wykorzystaly ostatni pasek sniegu, a wieczorem ten wariat David zapytal czy mozemy juz wyciagnac basen; bo jemu jest goraco!!









Jeszce jedno odnoze Clearwater zamarzniete.
Nie wiem czy tym mewom to lapy przymarzly do lodu czy juz zaczely tesknic za mrozem i sie z lodu nie ruszaja...

Wulkanicznej sagi ciag dalszy

Wulkan nie przestaje dymic, samoloty wciaz nie lataja.
Sergio peta sie po Europie.
Najpierw pojechal do Utrechtu bo w Amsterdamie zaczelo brakowac miejsc w hotelach, teraz jedzie do Frankfurtu bo tam jest wiecej polaczec z Kanada.I ciagle nie wiadomo kiedy wznowia loty. Jak na razie ma bilet na czwartek 22 kwietnia. Podobno chmura dymu kieruje sie w strone Kanady...i obawiamy sie ze nawet jezeli w Europie lotniska zaczna wypuszczac samoloty to byc moze przestrzen nad Kanada zostanie zamknieta i znow bedzie problem. Ale odpukac...
Czekamy...
Ten snieg w ubieglym tygodniu to byla przestroba zeby nigdzie nie lecial!

sábado, 17 de abril de 2010

ja pisac o tym nie moge

Ale tyle zostalo juz napisane ze pozostawie sobie tutaj kilka tekstow zeby nie zapomniec. Tak mniej wiecej czuje, chociaz z daleka odczucia sa zupelnie inne. Widzimy tylko niewielki czubek calej tej gory lodowej , calej tej polskiej histerii...


http://wyborcza.pl/1,75968,7781557,Nie_szantazujcie_mnie_ta_trumna_.html



http://smurff.blog.onet.pl/My-Polacy,2,ID404576549,n



http://niechzyjebal.blog.onet.pl/A-TO-POLSKA-WLASNIE,2,ID404597814,n



I jeszcze to;
ponoc milosciwy jestes,boze
niemiluj polski i polakow
az tak mocno
miluj z umiarem
jak rzymian,galow lub iberow
milujesz

sexta-feira, 16 de abril de 2010

the grass is not greener




Snieg juz prawie odszedl w zapomnienie. Wyparowal. Pokazala sie trawa no i niestety is not greener in the other side.
W obydwu znaczeniach...ani pod tym sniegiem, ani po tej stronie Atlantyku.

Wnioski do wyciagniecia.

quinta-feira, 15 de abril de 2010

PJs day

Jutro jest dzien pizamowy w szkole moich dzieci co oznacza ze wiekszosc przyjdzie do szkoly w pizamach. Diana zapowiedziala od razu po wyjsciu ze szkoly ze ona jutro do szkoly nie idzie bo takie szopki i dziecinady to nie dla niej. Ostatnio gdy byl PJ day poszla ubrana normalnie i oczywiscie teraz tez moglaby isc ale wszyscy sie jej pytaja dlaczego nie jest w pizamie wiec nie ma juz cierpliwosci zeby im odpowiadac. I ja jej zmuszac nie bede. Czego jak czego ale spojnego charakteru odmowic jej nie mozna.
Plusem jest ze juz zaczela spiewac i tanczyc i pokazywac smieszne figury i nie robi przy tym glupich(zniesmaczonych) min.

English i nowe zabawy

Nowe zwroty mojego dziecka

- You ok
-no ok:(
go away
No way
That's nice
Najnowsza rozrywka jest kapiel w zlewie z nacieraniem ciala plynem do naczyn. Zrobila to juz 4 razy i widocznie bardzo jej sie podoba. Jezeli nie udaje sie znalezc stolka ani krzesla bo przeciez wszystko jest pochowane to potrafi przysunac sobie 20 litrowa zapasowa butle wody i po niej wspina sie na szafke.
Zwarjuje z tym dzieckiem niedlugo...ale ja juz to chyba mowilam.

wulkan




Coraz bardziej problematyczna sie staje ta podroz Sergia do Europy. Najpierw mielismy zamkniete lotnisko w Forcie z powodu sniegu , teraz zamkneli lotnisko w Amstredamie z pododu wybuchu wulkanu na Islandii.
Moze sobie pan Inzynier posiedzi w nierobstwie w stolicy rozpusty..ojjjjjjjjjjjjjj. Juz zaczynaja mi sie glupie mysli w glowie rodzic.

quarta-feira, 14 de abril de 2010

dokumenty tozszamosci.

mam trzy:
-polski dowod osobisty
-portugalski paszport
-kanadyjskie prawo jazdy
I wszystkie sa prawdziwe. Moze nie powinnam sie poslugiwac wszystkini tzrema jednoczesnie ale tak sie sklada ze wlasnie te trzy zawsze ze soba nosze.

It's melting


I to bardzo szybko bo temperatury dochodza do 15 C. Jakim cudem my nie chorujemy to jest prawdziwa zagadka.
Warstwa sniegu zmniejsza sie w oczach. Powietrze przesycone zapachem mokrej ziemi. Moze to juz wiosna. Bezchmurne niebo i cudownie cieple slonko. Czapy sniegu ze swierkow juz spadly i ich zielen az kluje w oczy. Przychodz wiosenko bo juz mamy dosyc tej twojej starszej kolezanki.

terça-feira, 13 de abril de 2010

chcesz sobie pojezdzic?



To sobie musisz samochod odkopac.

nagly atak zimy w kwietniu


Tak to wygladalo w najbardziej krytycznym momencie.









No bo juz przeciez wiosna byla, wiec nie mialo sensu chowanie rowerow.





Zupelnie jak moje torty, tylko mu truskawek brakuje!






W niczym sie nie roznia zabawy dzieci na sniegu od tych na plazy. Diana lepi forty:)) David sie byczy. Troche wiecej maja ubran na sobie jedynie.
Nie da sie ukryc ze piekna sie zrobila ta zima. Taka o jakiej sie marzy przed Bozym Narodzeniem, w kwietniu troszke wyprowadza z rownowagi. Ale przeciez mielismy wiosne w lutym wiec czujemy sie zrekompensowani. Teraz tylko zaciskac kciuki zeby to byl juz ostatni jej atak w tym roku, a jezeli jednak zdecydujemy sie na powrot w czerwcu do Portugalii to moze byc nasz ostani obrazek zimowy... az tak zimowy:)

lot

Zwazywszy na sytuacje po polskiej katastrofie lotniczej, ten lot Sergia do Holandii jest dla nas strasznie stresujacy. Jeszcze nigdy nie dostalam dostepu do wszystkiego tak jak tym razem. I nerwy strasznie drgaja.

terça-feira, 6 de abril de 2010

Zepsul mi sie komputer

Mam nadzieje ze ta awaria nie zemsci sie na tym blogu. Zupelnie nie umiem wywnetrzac sie uzywajac cudzych komputerow!!! nawet jezeli sa to komutery moich dzieci, ktore i tak po polsku nie czytaja.
Nie wiem jak dlugo bede musiala prosic Sergia o naprawe. Zaparl sie:) msci sie za naduzywanie. A swoja droga to ten straszny gorac w mieszkaniu wykonczyl mi laptopa, bo z tego co slysze w miescie to nie tylko mojemu sie to przytrafilo.
A w Forcie znow wiosna. Tylko rzeka ciagle skuta lodem...sniegu juz prawie nie ma , takie tam male gorki w miejscach dgdzie byl spychany z chodnikow.Niedlugo obudza sie niedzwiedzie. Sarny juz prawie w centrum miasta mozna zobaczyc;)