terça-feira, 6 de julho de 2010

zoooooooooooooooooooooom

No to ja lece. Troche zaczyna mnie ogarniac panika, bo trzy sztuki zywego bagazu moga doprowadzic mnie do lez. Lola miala wczoraj bardzo zly dzien wiec jest nadzieja ze dzisiaj bedzie dobry. Pogoda sie zalamuje, moze padac w Forcie, w Lizbonie 39ºC wczoraj! Moze byc nam trudno sie przestawic. No ale tym to bede sie przejmowac za kilkanascie godzin. Teraz nalezy skoncentrowac sie na zachowaniu zimnej krwi.

Niech chociaz ten wulkan nie szaleje.

segunda-feira, 5 de julho de 2010

I'm sorry

Jest w Kanadzie kilka osob, ktore jutro beda leciec z Toronto do Madrytu, prawdopodobnie leca na wakacje i sa z tego powodu bardzo zadowoleni;) Czego nie wiedza to to ze my bedziemy siedziec obok , przed, za nimi i ze to moze byc bardzo nieprzyjemne doswiadczenie i bardzo dluga podroz. Oni nie zdaja sobie z tego sprawy ale ja juz o nich od kilku miesiecy ze wspolczuciem mysle. mam nadzieje tylko ze oni nie beda o mnie myslec przez kilka nastepnych tygodni w kategoriach" Ta okropna baba z trojka strasznych dzieci".

A zdanie I'm sorry powinnam sobie flamastrem na czole napisac.

o poznawaniu nowych ludzi

Najbardziej lubie moment gdy juz po odpowiedzi na pytanie where are you from nastepuje refleksja ze ja jestem z Polski i wtedy normalnie pada zdanie:

Mam przyjaciolke Polke w Toronto, w Panamie, w Wenezueli, w San Diego, w Austrii...ma takie skomplikowane imie na A, mowimy do niej Aga.

kazdy ma swoja Agnieszke:D