domingo, 7 de fevereiro de 2010

akcja odsniezanie


Raz do roku, wlasnie na poczatku lutego przeprowadzana jest akcja czyszczenia ze sniegu bocznych uliczek, na ktore plugi zagladaja bardzo rzadko i prawde mowiac ostatnio bylo juz potwornie duzo sniegu i to takiego juz przetworzonego przez kola samochodow. Dwa dni przed zaczyna sie przygotowanie, ustawiane sa pacholki z zakazem parkowania na ulicy ale oczywiscie bez informacjii kiedy odsniezanie sie zacznie. I wlasnie w tym roku pojawil sie problem, pacholki pojawily sie w piatek a w niedziele rano zauwazylismy na naszej ulicy samocod "peace officer" i pania wypisujaca mandaty. Na tym nie koniec. Po wypisaniu fiszki i obfotografowaniu samochodu pojawil sie samochod ktory odtransportowal samochod sasiada w niewiadome miejsce!!! Sasiedzi byli w domu. Byla dziewiata rano w niedziele. Nikt sie nie spodziewal ze oni zaczna wlasnie wtedy. Pani officer nawet nie pokwapila sie zeby zadzwonic do drzwii. Bylismy w szoku. Jak to mozliwe ze z jednej strony Ci ludzie sa tacy zyczliwi i w kazdej beiedzie Ci pomoga a z drugiej gdy dzialaja z ramienia prawa sa tacy bezwzgledni...? Akcja wygladala tak: najpierw przyjechaly dwa plugi, ktore zerwaly caly ten skamienialy snieg naipierw na pobocze a pozniej na srodek. Nastepnie polezalo to pol dnia. Wjezdzac na ulice nalezalo wjezdzac nie poprawna lewa strona, ale ta po ktorej jest wjazd na posesje. Po poludniu przyjechala maszyna typu kombajn i rozkruszajac ten caly snieg zsypywala go na przyczepy. Za kombajnem czekalo chyba z 8 ciezarowek. jezeli w tym ,momencie chcial ktos wjechac czy wyjechac to musial sobie troszke poczekac. Ale ulica teraz jest czysciutka, widac asfalt i nic sie kol nie czepia. nie wiadomo na jak dlugo... Drugiego takiego odsniezania nie bedzie. Wieczorem sasiad przyprowadzil samochod...pewnie ze 150 dolarow z portfela mu ubylo... mozna powiedziec ze to ci nieuwazni, albo zapominalscy zaplacili nam za odsniezanie ulicy.
 

 

 

 

Posted by Picasa

Sem comentários: